Unieważnienie umowy kredytu zawartej z GE Money Bank S.A. — przebieg sprawy

W dniu 16 lutego 2022 roku nasza Kancelaria wzięła udział w sprawie przeciwko Bankowi BPH S.A. z siedzibą w Gdańsku dotyczącej umowy indeksowanego kursem CHF zawartej z GE Money Banku S.A. z siedzibą w Gdańsku. Sąd uznał, że umowa kredytu jest dotknięta wadami rzutującymi na jej ważność. W przedmiotowej sprawie została zawarta umowa o kredyt indeksowany kursem franka szwajcarskiego CHF

Sprawa była prowadzona przez radcę prawnego Wojciecha Adamskiego i adwokata Wojciecha Lutego.

 

kredyt frankowy

KREDYTY FRANKOWE – ANALIZA UMOWY

W umowie dotyczącej kredytów wskazano kwotę w PLN — miała ona zostać faktycznie wypłacona w złotych (zgodnie z postanowieniami § 7 ust 2). Następnie, dla celów ustalenia wysokości zobowiązania, powinna być przeliczona na walutę CHF. W dalszej kolejności operacja sprowadzała się do określenia wysokości zobowiązania kredytobiorców, przy czym od kwoty wyrażonej w CHF odliczane byłyby odsetki. Zgodnie z umową kredyt frankowy musiał być spłacany w złotych, przy czym każda rata miała zostać przeliczana na CHF, co wynikało z § 10 ust 6.

Przeliczenia miały być wykonywane w oparciu o kurs ustalany przez bank w sposób wskazany w § 17 umowy, tj. kurs stanowiłby sumę/różnicę średniego kursu NBP oraz marży banku. Umowa nie przewidywała jednak, w jaki sposób miałaby być ustalona wysokość marży.

KREDYTY FRANKOWE – OCENA CHARAKTERU UMOWY

Odnosząc się do rozważań prawnych Sądu, na wstępie chcielibyśmy pochylić się na chwilę nad oceną charakteru umowy kredytu indeksowanego do CHF. W większości spraw frankowych bank stara się bowiem wykazać, że dana umowa kredytu waloryzowanego do CHF była w istocie kredytem walutowym. Na szczęście Sądy, wbrew oczekiwaniom banków, coraz częściej zajmują stanowisko, że tego typu zobowiązania nie stanowią umów kredytu walutowego, a waluta franka szwajcarskiego ma charakter waloryzacyjny. Tak też było w niniejszej sprawie, w której Sąd w pełni podzielił stanowisko zawarte w uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego z dnia 30 września 2020 r. sygn. akt I CSK 556/18:

„Z punktu widzenia polskiego systemu prawnego można wyróżnić trzy rodzaje kredytów, w których występuje (w różnych rolach) waluta obca: indeksowany, denominowany i walutowy. W kredycie indeksowanym kwota kredytu jest podana w walucie krajowej i w tej walucie zostaje wypłacona, ale zostaje przeliczona na walutę obcą według klauzuli umownej opartej również na kursie kupna tej waluty obowiązującym w dniu uruchomienia kredytu, przy czym spłata kredytu następuje w walucie krajowej. W kredycie denominowanym kwota kredytu jest wyrażona w walucie obcej, a zostaje wypłacona w walucie krajowej według klauzuli umownej opartej na kursie kupna waluty obcej obowiązującym w dniu uruchomienia kredytu, zaś spłata kredytu następuje w walucie krajowej. Z kolei w kredycie walutowym kwota kredytu jest wyrażona w walucie obcej i spłata również jest dokonywana w tej walucie. Tylko w tym ostatnim wypadku roszczenie kredytobiorcy w stosunku do kredytodawcy jest wyrażone w walucie obcej, tj. kredytobiorca może żądać od kredytodawcy wypłaty kwoty kredytu frankowego w walucie obcej. W dwóch pozostałych wypadkach żądanie kredytobiorcy w stosunku do kredytodawcy w zakresie spełnienia świadczenia (czyli wypłaty kwoty kredytu) dotyczy wyłącznie waluty krajowej”.

SPRAWY FRANKOWE – SPECYFIKA UMÓW

Przedmiotowa sprawa cechowała się swego rodzaju specyfiką. Jako doświadczona kancelaria prawna byliśmy w stanie zwrócić uwagę na kluczowy aspekt. Umowy kredytów zawierane z GE Money Bank S.A. z siedzibą w Gdańsku odróżniały się od innych umów tym, że (najczęściej w §17) kurs franka miał być określany w oparciu o kurs średni NBP modyfikowany ustalaną przez bank marżą (par 17).

Przy tak skonstruowanej klauzuli mogłoby się wydawać, że unieważnienie umowy jest właściwie niemożliwe zwłaszcza w świetle tzw. wyroku arbuzowego (dla przypomnienia, w wyroku tym Sąd Najwyższy zawarł rozważania na temat dopuszczalności stosowania zabiegu w postaci tzw. redukcji utrzymującej skuteczność, a więc takiej modyfikacji klauzuli umownej pozwalającej na jej utrzymanie w części), czy też tzw. koncepcji blue pencil.

STANOWISKO SĄDU W SPRAWIE FRANKOWEJ

Podzielając stanowisko prezentowane przez naszą Kancelarię, Sąd orzekający, odnosząc się do kwestii możliwości uznania za abuzywne, wyłącznie części postanowienia ustalającego kurs waluty (koncepcja blue pencil), a to w części dotyczącej marży, przy pozostawieniu w mocy postanowienia w części odnoszącej się do średniego kursu NBP, uznał, że taki zabieg stanowiłby niedozwoloną redukcję utrzymującą skuteczność. Sąd przyjął stanowisko, że skutkiem uznania konkretnego postanowienia umownego za abuzywne jest jego eliminacja z umowy, a nie modyfikacja — nawet jeżeli mamy do czynienia z tak sformułowanym postanowieniem, jak w niniejszej sprawie. Kurs waluty w tym przypadku jest wynikiem dowolnej modyfikacji kursu średniego przez bank. Wynik tego działania (odjęcie lub dodanie do kursu średniego marży), arbitralnie ustalający kurs, stanowi dopiero postanowienie umowne, które zostaje eliminowane z umowy. Zdaniem Sądu integralność tego postanowienia, wyraża się w tym, że poszczególne części składają się na wynik, który stanowi dopiero kurs waluty. Uniemożliwia ingerencję w powyższe równanie w sposób pozwalający na eliminację z równania wyłącznie części odnoszącej się do arbitralnie ustalanej marży. Inaczej mówiąc, jeżeli kurs waluty jest wynikiem jakiegoś działania matematycznego, to Sąd nie jest uprawniony do modyfikacji równania matematycznego tak, aby w konsekwencji uzyskać sprawiedliwy kurs waluty, a do tego zmierzają zarzuty pozwanego. Takie działanie stanowiłoby niedozwoloną modyfikację postanowienia umownego stanowiącą redukcję utrzymującą skuteczność. Na gruncie tej sprawy warto też podkreślić stanowisko Sądu odnoszące się do kwestii świadomości kredytobiorcy o ryzyku walutowym i pouczenia go o nim. Sąd wskazał, że kredytobiorca powinien mieć co najmniej świadomość tego, że:

• kredyt wypłacany i spłacany w złotych jest rozliczany w oparciu o kursy waluty obcej (rozliczanie wypłat i spłat)
• kursy waluty ulegają zmianie
• mając na uwadze zaciągnięcie zobowiązania długoterminowego, należy dopuszczać jako prawdopodobne nieograniczone zmiany kursu waluty obcej

Mimo iż pouczenie banku (w świetle treści umowy i faktów powszechnie znanych) co do pierwszych dwóch okoliczności było wystarczające, należy uznać, że bank w sposób wadliwy przekazał informacje na temat możliwości zmiany tych kursów całkowicie deprecjonując ryzyko związane z możliwą zmianą kursu. Stosowana przez banki strategia marketingowa nakierowana była na uwypuklenie korzyści związanych ze sprzedawanym produktem. Natomiast sposób przedstawienia produktu przez przedstawiciela banku całkowicie wypaczał sens informacji o ryzyku kursowym. Porównywanie (rat) kredytu frankowego w PLN i CHF wskazywało na pozorne korzyści, które odnoszone byłyby przez kredytobiorcę. Wiązałyby się z niższym obciążeniem spłat (taka symulacja miałaby sens tylko w przypadku możliwości przewidzenia kursów waluty w całym okresie kredytowania). Dotyczyły także wskazania (podkreślania) stabilności waluty franka szwajcarskiego (z równoczesnym odniesieniem do renomy związanej z produktami). Związane byłyby z historycznymi kursami CHF. W praktyce wykazywały niewielkie i przewidywalne wahania, które w dłuższej perspektywie się kompensowały. Ograniczałoby to w zdecydowanym stopniu świadomość ryzyka związanego z zaciągnięciem zobowiązania w walucie obecnej. Wskazanie na niebezpieczeństwo związane ze zmianą kursów w połączeniu z informacją o stabilności waluty — wywołuje przekonanie o nikłym prawdopodobieństwie istotnych zmian.

RELACJA BANK – KREDYTOBIORCA W SPRAWIE FRANKOWEJ

Warto też wspomnieć o poruszonej kwestii relacji bank – kredytobiorca. Zdaniem prawników naszej kancelarii, Sąd zajął słuszne i godne pochwalenia stanowisko. Wskazał na to, że bank (przynajmniej do niedawna) był uważany za instytucję oferującą bezpieczne produkty finansowe, które nie wiążą się z ponadprzeciętnym ryzykiem. Tak banki były bowiem postrzegane przez klientów. Kredytobiorca działał w zaufaniu do banku i jeżeli dany produkt był przedstawiany przez pryzmat stabilności waluty, masowości nabywania tych produktów i określany jako bezpieczny – to wszystko dawało poczucie bezpieczeństwa oraz wypaczało sens pouczenia. Sąd nie kwestionując, że bank ma prawo do określonej strategii marketingowej, wskazał, że jego strategia nie mogła jednak prowadzić do manipulacji kredytobiorcą i nakłaniania go do nabywania bardzo niebezpiecznego produktu.

Sąd dostrzegł również, że w zakresie informacji o ryzyku walutowym, istotnym byłaby również informacja o tym, że bank jest zabezpieczony przed tym ryzykiem poprzez prowadzenie określonej polityki. Kredytobiorca natomiast nie jest zabezpieczony w żadnym stopniu, a kredyty hipoteczne w kontekście stanu majątkowego kredytobiorcy mają istotne znaczenie dla jego egzystencji.

Wreszcie należy odwołać się do jednej z ciekawszych postawionych tez, z którą nie sposób się nie zgodzić. Sąd uznał, że taka umowa kredytu frankowego stanowi de facto zakład o to, jaka będzie wysokość kursu waluty w przyszłości. Zastosowana w umowie konstrukcja zbliża ją do transakcji spekulacyjnej, która polega na nabyciu produktu po korzystnej cenie i odsprzedaniu go za wyższą kwotę. Głównym motywem takiej transakcji jest więc przewidywanie co do przyszłego wzrostu kosztu dobra, a cechą charakterystyczną spekulacji jest podejmowanie ryzyka, które wiąże się z problematycznym przewidywaniem przyszłości. Sąd nie twierdził przy tym, że przedmiotowy kredyt frankowy stanowił instrument inwestycyjny, jego intencją było jednak wskazuje na poziom ryzyka związany z zaciągnięciem zobowiązania waloryzowanego kursem CHF. Zgodzić się trzeba z Sądem, że w przypadku kredytów konsumenckich, zawieranych na kilkadziesiąt lat, które miały służyć finansowaniu mieszkań, gdy wysokość zobowiązania stanowiła znaczne obciążenie dla konsumentów – zawierali oni umowy oczekując bezpiecznego, a nie spekulacyjnego produktu. Wybór kredytu waloryzowanego CHF był podyktowany niższą ratą i oprocentowaniem, ale właśnie dlatego, że w rozumieniu kredytobiorcy, skoro będzie spłacał niższą ratę, to zachowa zdolność kredytową (jest to bezpieczniejsze w dłuższej perspektywie czasowej).

Jest to tylko część argumentacji przemawiającej za uznaniem umowy za nieważną, niemniej w pozostałym zakresie nie odbiega ona od prezentowanej w innych artykułach.


 

Steidler, Luty, Adamski - Adwokaci i Radcowie Prawni - Kancelaria Kraków informuje, że świadcząc usługi korzysta z technologii przechowującej i uzyskującej dostęp do informacji w urządzeniu końcowym użytkownika, w szczególności z wykorzystaniem plików cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie.
zamknij